Jerzy Chrabecki

JERZY
CHRABECKI

           

PARAFIA
RZYMSKO - KATOLICKA
W KRZYWINIE
W WOJEWÓDZTWIE
ZACHODNIOPOMORSKIM

           

    Kościoły parafii:
  • Krzywin
  • Kłodowo
  • Rynica
  • Żelechowo
  • Żarczyn

       
     
Powrót do strony głównej
PRZEBIEGLI TYSIĄCE KILOMETRÓW
Rozmowa z Jerzym Chrabeckim, prezydentem organizacji Integrative Meetings of Friends
mieszkającym także w Rynicy.
  Jest Pan założycielem i zarazem prezydentem organizacji Integrative Meetings of Friends. Kiedy ona powstała i jaki jest cel?
-  IMF założyłem w Austrii w roku 1992. Głównym celem tej organizacji jest integracja osób niepełnosprawnych z różnych zakątków Europy. Poprzez czste spotkania i rywalizację sportową chcę, aby na twarzach tych osób, pokrzywdzonych przez los, pojawił się uśmiech i radość życia.

Jerzy Chrabecki z żoną Justyną i córką Ismeną,
oraz Ambasador Polski w Wiedniu Pan Marek Jedrys.

  Dlaczego akurat w Austrii i skąd takie zamiłowanie?
-  To długa historia. Jako młody chłopak w latach sześćdziesiątych byłem jednym z najlepszych lekkoatletów w Szczecinie. W 1962 r. zostałem wicemistrzem Polski na 1500 metrów, a w 1963 r. byłem mistrzem Polski na 800 metrów. Brałem kilkakrotnie udział jako reprezentant Polski w zawodach lekkoatletycznych. Jednak w 1965 r. przeszedłem kryzys i nie mogłem już więcej biegać. Miałem wtedy 21 lat. Z uwagi na to, że kocham sport zostałem trenerem w szczecińskim klubie lekkoatletycznym, który powstał przy moim dużym udziale. Do 1981 roku mieszkałem w Szczecinie, po czym wyemigrowałem do Austrii.
Było to dokładnie 13 lipca 1981 r. W trakcie stanu wojennego w Polsce otzrymałem azyl polityczny. Później przyznano mi obywatelstwo austryjackie i zostałem tam na stałe. Trzy lata później otrzymałem ofertę pracy jako opiekun osób niepełnosprawnych, z której skorzystałem. W 1992 roku zaproponowałem mojemu szefowi, aby prowadzić zajęcia sportowe z osobami niepełnosprawnymi. Szef powiedział, że nie ma sprawy, jak tylko znajdę kontakty w Austrii, to proszę bardzo. I tak się zaczęło. Zacząłem tworzyć własne zawody osób niepełnosprawnych, tzw. Decathlon.
   Na czym polega ta dyscyplina sportu?
-  Decathlon IMF jest imprezą integrującą osoby niepełnosprawne ze społeczeństwem. Są to zawody bez limitów, dyskwalifikacji, a nieudane próby są poprawiane aż do prawidłowego wykonania konkurencji, oczywiście zgodnie z obowiązującym regulaminem. Dla osób na wózkach inwalidzkich nawet takie konkurencje jak skok w dal, skok wzwyż są odpowiednio dostosowane do ich możliwości. Konkurencjami Decathlonu IMF są:
            biegi na 60 i 200 metrów,
 
            skoki w dal i wzyż,
 
            rzut piłeczką,
 
            strzały na bramkę,
 
            rzuty do kosza,
 
            golf i boccia.

  Ile osób bierze udział w takich zawodach?
-  Z roku na rok coraz więcej. W tym roku było ponad 120 osób. Spośród wszystkich imprez organizowanych przez Europejską Organizację Osób Niepełnosparwnych, "Integracyjne Spotkania Przyjaciół" najbardziaj spektakularnym pomysłem, o bardzo szerokim zasięgu, jest bieg sztafetowy niepełnosprawnych po Europie, który trwa już od 1999 r. Celem tego biegu jest wyjście osób
niepełnosprawnych do społeczeństwa, które unika wszelkich kontaktów z niepełnosprawnymi. Nierozróżnianie choroby umysłowej i niepełnosprawności umysłowej, co powoduje strach i niepewność społeczeństwa w kontaktach z tymi osobami. Bieg przez setki miejscowości Europy "wymusza" owe kontakty i przekonuje spotkanych ludzi do niepełnosprawnych, pokazując im jacy niepełnosprawni są naprawdę. Niepełnosprawnym sztafeta daje zaś szanse podnoszenia kondycji, rozwijania odwagi i zawierania przyjaźni. Bieg sztafetowy po Europie pozwala więc na integrację osób niepełnosprawnych umysłowo ze społeczeństwem, w którym będą oni akceptowani i respektowani, a przez co mają szansę stać się uznanymi współobywatelami. Pierwotnie sztafeta została pomyślana jako impreza jednorazowa, ale sukces spowodował jeje coroczne powtarzanie, ciągle na nowej trasie, a miejsce jej zakończenia jest miejscem startu w roku następnym. Obecnie liczba uczestników sztafety osiąga 130 osób i w zasadzie nie może być już powiększana, ze względów organizacyjnych. Dotychczas w sztafecie uczestniczyły zespoły z Austrtii, Niemiec, Polski, Węgier, Słowacji i Ukrainy. Organizacja biegu jest bardzo trudna, gdyż wymaga załatwienia wielu formalności u władz poszczególnych krajów. Nie zrażając się tymi problemami, podbudowani wieloletnim doświadczeniem mamy ambitne plany. Dotychczas sztafety organizowane były 12 - krotnie. Cała trasa wyniosła już 27 500 km, w tym przebiegnięto 11 546 km, odwiedzono 35 krajów i 195 miast Europy.
  Organizuje Pan też pielgrzymki, skąd ten pomysł?
-  Inicjatywa wyszła od osób niepełnosprawnych z Nowego Czarnowa. Zapytano mnie, czy nie mógłbym zrobić czegoś dla duszy, bo dla ciała mamy już sztafety. No cóż pomyślałem więc, że pielgrzymka będzie najwłaściwszą formą, która połączy jedno z drugim. No dobrze, żeby była pielgrzymka, to trzeba gdzieś pielgrzymować. Wszyscy mamy jakieś trasy, a my żadnej. Pomyślałem , że musimy mieć tu, w Rynicy cel pielgrzymek. Poprosiłem więc dyrektorów IMF, aby podczas warsztatów osoby niepełnosprawnenamalowały obraz Matki Boskiej - patronki niepełnosprawnych. Takich obrazow dostałem 5. Wybrałem jeden, który został poświęcony i usytuowany w kościele w Rynicy. Tak więc co roku pielgrzymkę kończymy w Rynicy. Trzeba było jeszcze znaleźć punkt, z którego pielgrzymka będzie wyruszała. Po namyśle ustaliłem, że będzie to Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myślibożu.
  Na to wszystko trzeba chyba dużo pieniędzy?
-  Wbrew pozorom nie. Staramy się organizować wszystko najtańszym kosztem. Włodarze miast, w których przebywamy organizują nam miejsca noclegowe za darmo np. w szkołach. Niekiedy wójtowie czy też burmistrzowie sponsorują nam posiłki, za które bardzo dziękujemy. Przy okazji chciałbym podziękować Wójtowi Gminy Widuchowa - Michałowi Lidwinowi - za wsparcie finansowe podczas tegorocznej pielgrzymki do Rynicy.
  Czy działalność Pana organizacji jest dostrzegalna przez włądze poszcególnych krajów?
-  Oczywiście mam mnóstwo podziękowań i życzeń od władz państw, w których przebywaliśmy. W 2006 roku wręczono mi Złoty Krzyż Zasługi nadany przez Prezydenta Rzeczypospolitej. Odznaczenia dokonał Ambasador Polski w Austrii Marek Jędrys.
  A jakie są plany na przyszły rok?
-  W przyszłym roku sztafeta zaczyna się w Monaco, prowadzić będzie przez Korsykę, Sardynię, Maltę i zakończy się we Włoszech (San Giovani di Rotondo, miasto Ojca Pio). Szczegóły są jeszcze w opracowaniu.

Źródło: "Gazeta Gryfińska" nr 35/70, 31 sierpnia 2010 roku
"Przebiegli tysiące kilometrów" autor: Dariusz Szymorek.
Zdjęcia: strona internetowa imfriends.org.pl

Powrót do strony głównej